26 lut 2018

Maty w fioletach...

Kawałek bawełny w filiżanki i bratki jakoś tak zalegał i zalegał... a że ostatnio w miarę czasu ambitnie wyszywam wszystkie końcówki, przyszedł i na tę odpowiedni moment;)
 Jakoś tak idealnie spasowała z bawełną w bratki i fioletową krateczką...
 No i tak powstały cztery maty obiadowe, rzecz jasna wyjątkowe... bo jedyne, na większą ilość zabrakło materiału;)
 Czy komuś z Was fiolety kojarzą się z wiosną? Bratki owszem, ale fiolet? Jakoś tak chyba nie bardzo...
 Pozdrawiam Was cieplutko! Oby do wiosny!!!

1 komentarz:

Dziękuję serdecznie za każde pozostawione słowo:)
To miło, że zechciałeś poświęcić mi chwilkę...