Ciąg dalszy wieści z placu boju:) Mam już gotowy cały wierzch! Wczoraj po przemiłym spotkaniu w gronie fantastycznych dziewczyn dostałam takiego powera, że zaraz po powrocie do domu ok.15stej szybciutko zrobiłam obiad i zabrałam się za szycie:) Maszyna nie protestowała, więc gładko szło!
Pozszywałam kwadraty oczywiście wg nowej koncepcji:)
Ostatecznie jest ich jednak 15:)
Uzyskałam płachtę o wielkości 205*123cm.
Oglądając wczoraj patchworki dziewczyn wpadłam na pomysł doszycia po bokach drabinek:)
I tak oto prezentuje się wierzch narzuty -wersja ostateczna:)
Na drabinki wybrałam tkaniny z różem w przeróżnych odcieniach
I muszę przyznać, że dodają uroku całości:)
To mój pierwszy tak wielki wytwór! Do tej pory największa była mata-łąka do zabawy dla mojej córci:)
Wszystkie szwy ładnie się zeszły, co bardzo mnie cieszy...
Na dzisiaj jednak już koniec pracy nad narzutą:) Ciąg dalszy nastąpi jutro wieczorem.
Pozostało kanapkowanie, czyli pospinanie w całość wierzchu, spodu i ociepliny, potem pikowanie i na koniec lamówka. Ta ostatnia będzie albo w kolorze ramek wokół kotków albo różowa w białe groszki... Jeszcze nie wiem...
Teraz zaraz kończę poduchę dla mojej Teściowej na Dzień Babci:) Z rozpędu uszyłam dwa wierzchy...
Wersję ostateczną tej dla Babci pokażę jutro:)
Dla mojej Mamy jest podusia z hiacyntami, tylko córka nosem kręci, że takiej nie da, bo zamiast BABCIA na poduszce ma być napisane BABUNIA albo BABUSIA... Będzie musiała wybrać: albo da taka jak jest, albo wcale... Przed szyciem nie wspominała, co ma być napisane, klamka więc zapadła...
Dziękuję za odwiedzinki i każde pozostawione słówko:) Motywujecie mnie przeogromnie! Dziękuję:)))
Narzuta śliczna :) Czekam na efekt po pikowaniu :D
OdpowiedzUsuńA poduchy - ekstra :D Fajnie zgrałaś kolorki :]
Poduszki bardzo mi się podobają :) To moje kolorki :) A narzuta na pewno się małej spodoba :)
OdpowiedzUsuńNo same cuda a narzuta jest rewelacyjna i faktycznie te małe kwadraciki dodają uroku:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękne te twoje paczłorki :) bardzo mi się podobają :) może też się kiedyś nauczę takie szyć.
OdpowiedzUsuńO narzucie to już gadałyśmy, śliczna wyszła. Ale Gazyniu, te kremowo-beżowe wierzchy przepiękne.
OdpowiedzUsuńPoduszka dla Babci z hiacyntami piękna, zresztą, co ja będe pleść po próżnicy - zdolna bestia jesteś.
Narzuta fantastyczna, ale te poduszki w beżach...eh rozmarzyłam się.
OdpowiedzUsuńIdę leżeć na swojej byle jakiej, bo niestety znów mnie choróbsko dopadło :O(
Pomysł i wykonanie rewelacyjne! Przepięknie skomponowana kolorystyka w narzucie i poduchach!
OdpowiedzUsuńZ każdą odsłoną kociakowo-różowa narzuta coraz piękniejsza !
OdpowiedzUsuńJuż się pięknie zapowiada:)
OdpowiedzUsuńA wprowadzenie obramowań z różnych tkanin całości dodaje lekkości:)
Narzuta będzie bombowa! Uwielbiam takie boczki jak u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńPrześliczna ta narzuta! Wspaniałe kolorki na nią wybrałaś!
OdpowiedzUsuńPodusie dla babci przepiękne.
A córeczka chyba ma trochę racji? Dla Babuni ma być podusia... Całuski dla rezolutnej wnusi!
no przycisnęłaś pedał maszyny no no. I rzeczywiście drobinki dodały uroku - taki prosty pomysł a jaki urokliwy :)
OdpowiedzUsuńIdziesz (szyjesz ) jak burza ;)Narzuta zapowiada się pięknie. Babcine podusie też super. Szczególnie te beżowe przypadły mi do gustu, takie w moich kolorkach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Narzuta jest naprawdę śliczna! Po pierwszych zdjęciach, widać było, że będzie świetna, ale końcowy efekt jest znacznie lepszy niż się spodziewałam :-)
OdpowiedzUsuńJuż widać,że narzuta będzie piękna ;)
OdpowiedzUsuńCzy te drabinki to się zszywa z takich malusieńkich kwadracików??? Ile to trwa???
OdpowiedzUsuńNo, no, no, efekt przewspaniały, wielkie brawa kobietko kochana :):)
OdpowiedzUsuńrewelacja !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńprzychodza mi do głowy same superlatywy
Piękne Twoje prace. Szyć nie potrafię, pozwolisz,że zajrzę i oczy nacieszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak Ci to pięknie wychodzi,kiedy ją skończysz będzie cieszyć nie jedno oko.
OdpowiedzUsuń