Tak sobie wczoraj wieczorem siedziałam
i żółte skrawki zszywałam
i wtedy sobie przypomniałam,
że jeszcze kotka na żółtych skrawkach nie pokazywałam;)
Ot, i taka ze mnie poetka...
kotek zaś wygląda, a właściwie wyglądał, bo już dawno w świat daleki wybył, następująco:
Jakiś odległy czas temu pokazywałam matę z tulipankiem (klik). Jak mało która moja praca akurat tamta mata bardzo mi się podobała i dlatego później powstała kolejna:
Od czasu do czasu wyjmuję worek z żółto-pomarańczowymi skrawkami i tak sobie zszywam po kilka, znowu odkładam i za jakiś czas sięgam po nie, i znowu coś tam doszywam... Znowu trochę się tego uzbierało:
,,,a co z tego powstanie?
Tajemnica;)
Miłego weekendu!
Cudo!!!
OdpowiedzUsuńSuper energia bije Grażynko z Twoich uszytków :)
OdpowiedzUsuńPiękna mata, bardzo mi się podoba, aż sama bym taką chciała... Zazdroszczę takich umiejętności (i cierpliwości; ja mam do robótek dwie lewe ręce...). Cudo. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrześliczna mata. Ja nie mogę pojąć w jaki sposób można tak pięknie pikować robótkę:):):):)
OdpowiedzUsuńTak sobie zszywasz te kawałeczki od niechcenia a takie cudeńka powstają. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńSuper energetycznie. I kotek jaki słodki. A staranność wykonania to przecież Twoja wizytówka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny kotek, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPiękne:)
OdpowiedzUsuńŚliczne i energetyczne :-) W sam raz na przywołanie słońca ;-)
OdpowiedzUsuńciepła , kocia mata ♥
OdpowiedzUsuńJak mówiłam, bardzo mi się mata spodobała i postanowiłam o niej wspomnieć: http://monikaszostek.blogspot.co.uk/2016/02/piec-ciekawych-artykuow-do-czytania-w.html Zapraszam! :)
OdpowiedzUsuńMoja Córka-KOCIARA byłaby zachwycona :)
OdpowiedzUsuńPiękna mata :) Już od samego patrzenia czuję przypływ energii :)
OdpowiedzUsuńTwoje prace to małe dzieła sztuki <3
OdpowiedzUsuń