29 cze 2011

bez odpowiedzi;)

1. Dlaczego piloci kamikaze zakładali hełmy?
2. Dlaczego sterylizowana jest igła przy wykonaniu kary śmierci przez zastrzyk?
3. Dlaczego nie produkuje się samolotów z tego samego materiału, co czarne skrzynki do samolotów? 4. Dlaczego nie produkuje się karmy dla kotów o smaku myszy?
5. Jaki jest synonim słowa "synonim"?
6. Dlaczego baleriny zawsze poruszają się na czubkach palców? Nie prościej byłoby zatrudnić wyższe tancerki?
7. Dlaczego w lodówce jest światło a w zamrażalniku nie?
8. Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z koncentratu, a płyn do mycia naczyń z prawdziwej cytryny?
9. Dlaczego, żeby skończyć pracę w Windowsach trzeba nacisnąć na "Start"?
10. Dlaczego człowiek, który inwestuje wasze pieniądze, nazywa się niszczyciel (broker)?
11. Dlaczego nie ma takich tytułów w gazetach "Wróżka wygrała w totka"?
12. Dlaczego kobiety nie mogą umalować oczu z zamkniętymi ustami?
13. Dlaczego Noe nie zabił tych 2 komarów?
14. Kaczor Donald zawsze chodzi bez dolnej części garderoby, dlaczego więc jeżeli wychodzi spod prysznica to jest zakryty ręcznikiem?
15. Mam zamiar kupić sobie nowy bumerang. W jaki sposób mam się pozbyć starego?
16. Skoro do teflonu się nic nie przykleja, to jak przyklejono teflon do patelni?
17. Skąd niewidomi wiedzą, że już skończyli się myć?
18. Skoro Superman jest taki mądry, to dlaczego zakłada majtki na spodnie?
19. Jakiego koloru jest kameleon, gdy się przegląda w lustrze?

28 cze 2011

Apel:)

Pomóżmy Dorocie, znanej jako podwiatr, wygrać konkurs fotograficzny! 
Wystarczy kliknąć link do zdjęcia
  oddac głos oceniając zdjęcie na 5 punktow i potwierdzić go klikając w link w mailu zwrotnym. 
To bardzo proste, nic nie kosztuje, a może przyczynić się do spelnienia Jej wielkiego marzenia. 
Zatem do dzieła!

23 cze 2011

Rozłożymy obrus w serca...

Dzisiaj Dzień Ojca:) Moja córeczka jak przystało na kochające dziecko przygotowuje dla swego tatusia niespodziankę, a jest to obiad:) Nie jest to nic skomplikowanego: spaghetti z sosem pomidorowym z kurczakiem i warzywami oraz dwie surówki...
Ja kroiłam to z czym Paulinka nie poradziłaby sobie, ona robiła resztę...
Rozłożyłyśmy tytułowy obrus w serduszka, żeby tatuś wiedział, że córcia go kocha:) Stół oczywiście też Paulinka przystroiła, a potem pobiegła na ogród zaprosić tatusia...
Trochę nam zeszło z przygotowaniem posiłku, ale niespodzianka się udała... Tatuś zachwycony, a i córeczka szczęśliwa:)
A ja po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że żaden kupiony prezent nie jest wart tyle, ile coś co się samodzielnie zrobiło:) Najprościej jest kupić, a najpiękniej dać coś z siebie...

22 cze 2011

W oczekiwaniu

...na powrót maszyny z serwisu (choć nawet nie wiem, czy już dotarła do serwisu;) ) przejrzałam stare fotki i znalazłam kilka moich prac, których jeszcze nie pokazywałam. M.in. dwie poduchy szyte dla projektu "Za jeden uśmiech". Poduchy szyłam chyba jeszcze w styczniu, a wyglądają tak:
To moja podusia nr 19
A to poducha nr 20:
Ciekawa jestem jak Wam się podoba takie pikowanie:
Jeszcze w styczniu miałam ambitne założenie, aby do końca roku dojechać do setki z poduchami, albo przynajmniej do pięćdziesiątki... Na dzień dzisiejszy jakoś tego nie widzę, ale może akurat... kto wie...

20 cze 2011

:(

Nie ma szycia niestety:( Maszyna dzisiaj wyjeżdża na urlop do serwisu i nie wiadomo kiedy wróci. Mam nadzieję, że jak najszybciej! Ozdrowiała na jeden dzień, potem było gorzej... Pocieszam się jedynie tym, że z komputerem jest w porządku, jedynie jakaś usterka mechaniczna... Łucznik, który tak pieczołowicie wyczyściłam niestety zrywa nitki i przepuszcza ściegi:( czyli krótko mówiąc z szycia nici:(

15 cze 2011

Worki, pszczółki...

Najpierw pokażę worki dla przedszkolaków, które szyłam nie tak dawno, a jakoś nie doczekały sie jeszcze fotek:) 
Kotki, kombajny...
i słoń:)
 Jeden worek z kombajnem jest przeznaczony dla małego chłopczyka imieniem Błażej, stąd tez jego imię na jednym z worków:
Dla tego samego chłopczyka powstał tez worek ze strażą, ale zapomniałam zrobić fotkę... Poprawię się przy okazji...
Przy okazji donoszę, iż poszukiwania pszczółek zakończyły się bardzo owocnie! Dzięki uprzejmości Kasi właśnie przed chwilą przyleciał cały rój:)
Dzięki Kochana z całego serca!!! Nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczna:)
****************
Na koniec jeszcze tylko powiem, że czasem jednak cuda się zdarzają:) Zepsuło mi się coś w maszynie i niestety nie szyła, a jedynie tak jakby "drobiła" ścieg... W związku z tym miałam mały przestój w szyciu... Zaczęły się poszukiwania jakiegoś dobrego i sprawdzonego serwisu, bo drogiej maszyny nie oddałabym byle komu do naprawy ze strachu, że części mi podmieni, bo i o takich przypadkach naczytałam się w internecie, a i nasłuchałam... Serwis z pomocą przemiłej osoby, której tutaj gorąco dziękuję znalazłam (w Krakowie), przygotowałam maszynę do serwisu, wygrzebałam nawet na poddaszu oryginalne opakowanie, dodatkowo przyniosłam z poddasza moją poprzednią maszynę marki Łucznik zostawioną na czarna godzinę... Łucznik był zakurzony potwornie!  Wyczyściłam go, odkurzyłam, przysposobiłam do szycia... Straciłam na to wszystko mnóóóóstwo czasu! Na sam koniec pomyślałam, że jednak spróbuję jeszcze raz odpalić Husqvarnę, bo może akurat... No i akurat! Zaczęła szyć jakby nigdy nic!!!Huuuraaaa!

10 cze 2011

Poszukiwana pszczółka

Mam zapytanie: czy ktoś z Was spotkał się w swojej pasmanterii z guziczkami w kształcie pszczółek? Chodzi mi o takie jak na fotce poniżej:
Nie pamiętam skąd miałam te guziczki, czy kupiłam, czy dostałam... W każdym bądź razie pilnie poszukuję! Jeśli ktoś na nie natrafi bardzo proszę o wiadomość. Jeśli ktoś mógłby mi zakupić byłabym bardzo wdzięczna!!! Oczywiście zwrócę koszty guziczków i przesyłki! U mnie w żadnej pasmanterii nie ma:( Szukałam również w internetowych i też niestety nie znalazłam...

7 cze 2011

Czarodziejski dywan #2

Dywan odstawiony już do przedszkola. Panie szczęśliwe:)
Zdjęcia całości zapomniałam zrobić:( Wczoraj było już ciemno, pstryknęłam tylko fotki kilku naszytym aplikacjom... Całość miałam obfocić rano, ale wyszło z głowy... No trudno!
Dziękuję serdecznie za wszystkie rady dotyczące złamanych igieł i ich poszukiwań. Sama również używam magnesu od czasu, gdy kawałek igły odskoczył i utkwił u góry w maszynie, a ja niepotrzebnie przeszukiwałam każdy skrawek podłogi...
Aneladgam i ja wolałabym odkurzyć niż szukać, ale wtedy nie miałabym pewności czy na pewno sprzatnęłam ten kawalątek metalu. Wczorajszy odprysk znalazł się na fotelu! Nie ma tego problemu, gdy igła złamie się na dwie części, bo jedna zostaje w maszynie a druga z dziurką na nitce. Używam od jakiegoś czasu igieł Schmetz, są dużo mocniejsze i wytrzymalsze od tych zwykłych, ale zauważyłam, że łamią się zazwyczaj na 3 części, z czego środkowa odskakuje na znaczne odległości...

6 cze 2011

Czarodziejski dywan:)

...a z czarodziejskim dywanem było tak:
Jedna z mam dzieciaczka z grupy przedszkolnej mojej córci przyniosła do przedszkola próbniki z tkaninami obiciowymi. Przeleżały w przedszkolnej szafie ponoć rok, bo Panie nie bardzo miały pomysł jak to wykorzystać. W końcu z tych kawałków obiciowych wymyśliły czarodziejski dywan. Oczywiście nie bardzo miał kto to pozszywać, zaoferowałam więc swoją osobę. I tak próbniki trafiły do mnie chyba w listopadzie czy grudniu...

Nie miałam jednak zbytnio czasu, by się tym zająć, a i Paniom przedszkolankom nie zależało aby było na już... W styczniu zabrałam się za zszywanie. Ostatecznie jednak nie dokończyłam, bo miałam problemy zdrowotne, które ciągnęły się niestety trochę... Tym samym "dywan" wylądował w wielkim schowku na korytarzu, gdzie trzymamy rzeczy rzadko używane... Miał tam leżeć na samym wierzchu, aby był pod ręką, ale jednocześnie nie zawadzał. No i leżał spokojnie i czekał na swoją kolej, i tak przeleżał do teraz!!!
Wyjęłam go wczoraj rano i zagadnęłam do córeczki: "Wstyd już co, że tak długo u nas leży", na co córka stwierdziła, że "bardzo wstyd!!!". To jej "bardzo" tak mnie zmobilizowało, że jeszcze dzisiaj dywan będzie skończony, a wszystko inne niestety poszło na tę chwilę w odstawkę...
Czeka mnie też jeszcze przetrząsanie całego dużego pokoju:( Przeniosłam się z maszyną do dużego pokoju, bo tutaj większy stół, więc wygodniej szyć coś większego. Pech jednak chciał, że złamała się igła (kolejna zresztą) i tak niefortunnie odskoczył jeden fragment, że nie mogę go znaleźć! Czeka mnie zatem porządne szukanie. Nie wyobrażam sobie jej nie znaleźć, a jeszcze bardziej nie wyobrażam sobie jakby ten malutki kawałek miał się wbić komuś do stopy, bo zazwyczaj chodzimy w domu na boso (tak najzdrowiej;) )...

3 cze 2011

Zwiewny, delikatny jak...

DMUCHAWIEC!!!
Długo zastanawiałam się nad aplikacja dmuchawca... Oj, długo! No bo jak oddać coś co jest tak zwiewne i delikatne, żeby nie wyglądało topornie?
Wygrzebałam z szafy tkaniny; różową zamówiłam, bo nie miałam tak bladego różu jak miał być i czekałam na pomysł;)
W końcu pomysł wpadł do głowy!
Aplikacja naszyta ściegiem atłaskowym z pewnością nie wyglądałaby za delikatnie, dlatego liście naszyłam zwykłym prostym ściegiem, tak samo jak i główkę roślinki.Po pierwszym praniu listki delikatnie postrzępią się na brzegach, będą wyglądały bardziej "polnie". Oliwkowa tkanina ma akurat nadruk polnych roślinek:)
I tak oto powstała poducha z dmuchawcem:
Kolory na fotkach wyszły trochę przyciemnione niestety, nie pomogło nawet rozjaśnianie w programie graficznym:( Trudno zatem... Tak musi już zostać...
I to tyle na dzisiaj:)
Życzę wszystkim udanego weekendu  i pięknej pogody:)
*************
Podusia zgłoszona do Fabric Tuesday of Quiltstory

2 cze 2011

Kilka przemyśleń nad portfelikiem;)

Portfelik miał mieć rozmiar ok.10*8cm. Prosty, bez żadnych udziwnień, jedynie z dodatkową kieszonką na karty...
Tak powstał pierwszy:
Pierwszy i w dodatku nieudacznik;) Nieudacznik, bo:
*cały podklejony camelą i cały na ocieplinie, przez co jest dość sztywny i puchaty. Dodatkowa naszyta kieszonka też jest z camelą i ociepliną. W sumie jest dośc dużo warstw: 3wierzchnie, 3 warstwy podszewki, 3warstwy cameli, 3warstwy ociepliny. Grube to to... Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej źle, bo karty nie chcą wchodzić!!!
Powstała zatem wersja druga:
Tutaj kieszonka z zamkiem jest w wierzchniej warstwie, odpada zatem dodatkowych kilka warstw, dzięki czemu portfelik nie jest upiornie gruby, kieszonka wygodna i chyba z tej wersji byłabym najbardziej zadowolona, gdyby nie...
fakt, że do wkładania kart trzeba mieć trochę cierpliwości. Po dojściu do wprawy z wkładaniem do wąskiej kieszonki nie powinno juz potem być to irytujące...
Dodam jeszcze tylko, że część portfelika, w której znajduje się dodatkowa kieszonka jest usztywniona tylko camelą, zaś druga część (ta bez kieszonki) i camelą, i ociepliną.

Po uszyciu wersji drugiej zachciało mi się jeszcze wypróbować wersję trzecią:
Ta wersja ma dwie zewnętrzne części usztywnione camelą i ociepliną, dodatkowa kieszonka zaś usztywniona jest tylko camelą. Wydawało mi się, że ta wersja będzie najlepsza...
Karty swobodnie wchodzą do kieszonki... o ile można użyć tego słowa przy tym rozmiarze portfelika. Swobodnie to może tak nie do końca, ale wchodzą nie najgorzej...
Całe też chowają się w kieszonce...

To tyle przemyśleń tak na szybko... jeszcze tylko kilka zdjęć wrzucę:
Oczywiście wersji portfelika może być jeszcze wiele...
Można też przeróżnie kombinować z usztywnianiem;)
Na wakacje idealne maleństwo do przypięcia przy np. spodniach:)

Pierwszy powędrował do mojej siostry, która jakoś dziwnie pała wielką miłością do wszelkich moich nieudaczników. Do środka włożyła pieniądze, z przodu do kieszonki bilety i zadowolona:)

1 cze 2011

Najważniejszy jest uśmiech dziecka:)




Wszystkim Dzieciom na całym świecie życzę uśmiechu na co dzień, radości, miłości i szczęścia:)
Aby Ich dziecięcy świat wolny był od trosk:)