...a z czarodziejskim dywanem było tak:
Jedna z mam dzieciaczka z grupy przedszkolnej mojej córci przyniosła do przedszkola próbniki z tkaninami obiciowymi. Przeleżały w przedszkolnej szafie ponoć rok, bo Panie nie bardzo miały pomysł jak to wykorzystać. W końcu z tych kawałków obiciowych wymyśliły czarodziejski dywan. Oczywiście nie bardzo miał kto to pozszywać, zaoferowałam więc swoją osobę. I tak próbniki trafiły do mnie chyba w listopadzie czy grudniu...
Nie miałam jednak zbytnio czasu, by się tym zająć, a i Paniom przedszkolankom nie zależało aby było na już... W styczniu zabrałam się za zszywanie. Ostatecznie jednak nie dokończyłam, bo miałam problemy zdrowotne, które ciągnęły się niestety trochę... Tym samym "dywan" wylądował w wielkim schowku na korytarzu, gdzie trzymamy rzeczy rzadko używane... Miał tam leżeć na samym wierzchu, aby był pod ręką, ale jednocześnie nie zawadzał. No i leżał spokojnie i czekał na swoją kolej, i tak przeleżał do teraz!!!
Wyjęłam go wczoraj rano i zagadnęłam do córeczki: "Wstyd już co, że tak długo u nas leży", na co córka stwierdziła, że "bardzo wstyd!!!". To jej "bardzo" tak mnie zmobilizowało, że jeszcze dzisiaj dywan będzie skończony, a wszystko inne niestety poszło na tę chwilę w odstawkę...
Czeka mnie też jeszcze przetrząsanie całego dużego pokoju:( Przeniosłam się z maszyną do dużego pokoju, bo tutaj większy stół, więc wygodniej szyć coś większego. Pech jednak chciał, że złamała się igła (kolejna zresztą) i tak niefortunnie odskoczył jeden fragment, że nie mogę go znaleźć! Czeka mnie zatem porządne szukanie. Nie wyobrażam sobie jej nie znaleźć, a jeszcze bardziej nie wyobrażam sobie jakby ten malutki kawałek miał się wbić komuś do stopy, bo zazwyczaj chodzimy w domu na boso (tak najzdrowiej;) )...
Grazynko superowe!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco, czekam na końcowy efekt:)
OdpowiedzUsuńMoja Babcia zgubione igły i szpilki szukała magnesem. Raz przy razie przeczesywała podłogę i wszystkie metalowe elementy przyczepiały się do magnesu, bo szukanie tylko oczami może być trudne.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Ten dywanik jest super! Mnie babcia szyje kocyk też taką metodą :)
OdpowiedzUsuńTez polecam magnes.A efektu końcowego nie moge się doczekać.
OdpowiedzUsuńDywanik to bardzo fajny sposób na wykorzystanie tych próbek!
OdpowiedzUsuńKiedyś podczas prób szycia, igła strzeliła mi prosto w okolice oczu. Całe szczęście, że noszę okulary... :)
Zaginionej igły szukałam kiedyś wieczorem przy pomocy latarki- odbija ona mocne światło. Akurat nie miałam wtedy magnesu pod ręka :)
będzie super dywanik! trzymam kciuki za poszukiwanie igły! niestety też kilka razy dłuuugo musiałam szukać
OdpowiedzUsuńoj te igly. jak tesciowa szyje to tez zawsze jaks szpilka albo igla jej ucieknie :( i szukamy co by maluchy byly bezpieczne :)
OdpowiedzUsuńa dywanik super bedzie :)
pozdrowienia dla motywatorki :P
Ja pewnie wolałabym odkurzyć niż szukać kawałka igły ;)
OdpowiedzUsuńDywan będzie iście czarodziejski!
A ja też polecam magnes -bardzo się przydaje przy szyciu i zagubionych szpilkach i igłach :D
OdpowiedzUsuń(wystarczy magnes na lodówkę )pozdrawiam
Świetny pomysł z takim dywanikiem!
OdpowiedzUsuńJak dal mnie magia .............
OdpowiedzUsuńPiękny dywanik będzie , kolorowy i praktyczny.
OdpowiedzUsuń