13 lis 2018

Gotowa okładka z haftem :)

Zamówiona okładka na Biblię gotowa:) 
Tak jak pisałam wcześniej: haft był najgorszy do przejścia, reszta poszła już z górki... ;)
 Okładka z zewnątrz jest z alkantary (ekozamsz) w kolorze srebrzystej szarości. Z tej samej tkaniny są zakładki boczne. Podszewka z bawełny w ciemniejszej szarości. Mam nadzieję, że okładka będzie się podobała swojemu Właścicielowi...
Miłego wieczoru:)

9 lis 2018

Narysowałam maszyną!

Pewien młody Kleryk zamówił u mnie okładkę na Biblię. 
Otrzymałam obrazek, który chciałby mieć wyhaftowany na przodzie okładki. 
Aaaaa!
Prawie miesiąc zajęło mi zastanawianie się jak to zrobić... 
W końcu wczoraj po ponaglającej wiadomości Zamawiającego usiadłam do maszyny... 
żeby było śmieszniej obrazek miałam już od dłuższego czasu powiększony do odpowiedniego rozmiaru i nawet podpięty od spodu do wybranej tkaniny! 
Tylko odwagi brakowało!
W końcu wczoraj uznałam, że nie ma na co czekać, nie ma co zwlekać, bo mnie to i tak nie minie...
Założyłam odpowiednią stopkę do maszyny
 i... 
ruszyłam!!!
I co się okazało????
Okazało się, że to wcale nie było trudne!!!!
 Powyżej już haft gotowy.
Praca nad nim raz, że była bardzo przyjemna i szybko poszła, to skłoniła mnie do pewnej refleksji: zastanawiałam się w trakcie pracy nad tym obrazem nad jego znaczeniem... 
Pan Jezus i baranek... 
Baranek jako symbol ofiary zastępczej, którą był w czasach starotestamentowych... 
wskazującej na Pana Jezusa.
Pan Jezus na tym obrazie w koronie cierniowej, umęczony... 
Doszłam do wniosku, że nie powinno się Jezusa tak przedstawiać, bo przecież On żyje! 
Nie ma Go już na krzyżu... jest w niebie, w domu Ojca...
Pozostała najgorsza, najbardziej żmudna i czasochłonna robota: wydłubywanie papieru...
Miłego dnia Kochani!


7 lis 2018

Drzewka...

W ostatnim czasie mało co uszyłam, bo po prostu nie ma czasu na relaks przy maszynie...:(
Jestem w trakcie zmiany pracy, od września ciągnie się za mną jeden egzamin, od dwóch tygodni mamy drugiego pieska... no i tak gdzieś ten czas ucieka...
Dzisiaj mam do pokazania tylko jedną kosmetyczkę, która przyznam nieskromnie bardzo mi się podoba; tzn. kosmetyczka jak kosmetyczka, ale w aplikacji jestem zakochana!!!
Aplikację naszyłam na surowo i od teraz jestem wielką fanką naszywania aplikacji w ten właśnie sposób!
 Aplikacja wygląda zupełnie inaczej niż naszyta gęstym zygzakiem, jest taka "lekka", a czarna nić doskonale podkreśla kontury.
 No i do tego jeszcze moja ulubiona ciepła kolorystyka:)
A Wam jak się podoba?
Spokojnego wieczoru:)

16 paź 2018

Łapki kuchenne...

Uszyłam kilka kompletów łapek kuchennych, a wszystko przez tę piękną złoconą tkaninę w gałązki dębowe z żołędziami, która właśnie przybyła do mnie z bardzo daleka... 
 Jak to ja mam w zwyczaju: jak już nabiorę rozpędu to zazwyczaj muszę uszyć kilka sztuk! Tak było i teraz: powstało 6 kompletów łapek...
 Z nich zaś najbardziej podobają mi się żołędzie pikowane w romby:)
 Pomysł akurat na takie pikowanie powstał gdy dobrałam tkaninę na plecki:)
 Pozdrawiam Was cieplutko i złoto-jesiennie:)))

15 paź 2018

Liściasty bieżnik...

Z pokazywanych liści po wielu kombinacjach ostatecznie uszyłam bieżnik na stół:)
 Wyszedł naprawdę spory: 135 x45cm!
 Ładny, podoba mi się...
 bo liście mi się podobają!
 Póki co z braku czasu dałam sobie spokój z większą ilością liści, ale to wcale nie oznacza, że to już koniec;) Przyszły tydzień mam mieć luźniejszy (o ile coś nie wyskoczy!) i mam zamiar wrócić do liści:D Bieżnik zaliczony, jeszcze może jakaś serweta w kwadracie... i może jeszcze coś;)
 Pozdrawiam cieplutko Zaglądających:)


8 paź 2018

Cztery liście...

Tak dobrze szło, aż tu nagle przy trzecim liściu okazało się, że coś jest nie tak:( W rogowym kwadracie z czubkiem liścia brakuje centymetra!!! Trzeba było wszystko przeliczyć jeszcze raz i zrobić sobie szablon...
 Przeliczyłam, doszyłam co trzeba i doszłam do zawrotnej ilości naszytych liści:))) 
 Całe CZTERY sztuki!!!
 Prawda, że są piękne!!!
 Aż nie chce mi się wierzyć, że dobrych parę lat zwlekałam z uszyciem patchworkowych liści!
Zakochałam się w nich!
A Wam jak się podobają?

4 paź 2018

Opony...

Zdarzyło mi się uszyć jeszcze jedno etui na flet :) 
 Dla chłopca, w opony...
 Spodobało się drugoklasiście:)
Słonecznego dnia!

3 paź 2018

Liść, piękny jesienny liść:)

Liść gotowy :)
Jak wczoraj napisałam, że nie lubię trójkątów tak też przy tym pozostanę... 
Dodam tylko, że efekt końcowy tak mnie ucieszył, że będą kolejne liście... pomimo trójkątów;)
Przy okazji znalazłam stronę, z której pochodzi projekt liścia:
Mój patchworkowy świat
Ja miałam niestety tylko zapisany parę lat temu schemat liścia, a żałuję, bo gdybym wcześniej poszukała, to dużo szybciej bym uszyła, pozszywała w odpowiedniej kolejności i nie naprodukowała tylu kolejnych ścinków... No cóż, metoda prób i błędów nie zawsze jest najlepsza, ale i ona ma swoje plusy, wszak na błędach człowiek ponoć najlepiej się uczy;) Ogonek liścia dla ułatwienia zrobiłam prosty, nie po łuku...
Bardzo jestem zadowolona z tego liścia:))) Cieszę się normalnie jak dziecko, gdy dostanie nową zabawkę;)
Coś mi się wydaje, że tych liści będzie więcej...

Miłego dnia :)


2 paź 2018

Liść...

Co roku na jesień chodzi za mną patchworkowy liść...
W tym roku pierwszy raz się za niego wzięłam:) 
Może w końcu przestanie mnie prześladować;)
Jedyne co mogę na razie powiedzieć to tylko to, że trójkąty nie są moją mocną stroną, nie lubię trójkątów... 
Lubię kwadraty i paseczki:)

1 paź 2018

Chusteczniki

Takie drobiażdżki, ale jak fajnie to wygląda w torebce zamiast foliowej paczuszki chusteczek:)
 Nic się nie rwie przy wyjmowaniu kolejnej chusteczki;)
 Znowu troszkę naprodukowałam tych chusteczników:)
Miłego dzionka:)

26 wrz 2018

Arbuzowe kosmetyczki:)

Nareszcie się zmobilizowałam i uszyłam:) i to dwie od razu:)
 Jedna troszkę większa, druga troszkę mniejsza:)
 Wodoodporne z zewnątrz i wewnątrz:)
 Mniejsza jest usztywniona wigofilem, bo chciałam go wypróbować. Większa nie jest niczym usztywniona, ale mimo to dobrze trzyma kształt. Jako podszewkę wszyłam codurę, a ona jest odpowiednio sztywna.

Miłego dnia ;)

25 wrz 2018

Etui na flet

Świeżutkie, jeszcze ciepłe dwa etui na flet:
Niebieskie dla chłopczyka -drugoklasisty, nie chciał żadnych samochodzików tylko coś poważniejszego. mam nadzieję, iż wybrany przeze mnie kolor uzna za w miarę poważny;)

 Drugie etui jest dla dziewczynki, o czym świadczy już sam kolor! Tkanina w jednorożce leżała u mnie chyba ze 4lata! Jakoś tak nie było mi z nią po drodze, aż tu nagle pojawiła się osóbka, która zażyczyła sobie etui na flet w jednorożce! 
Etui szyte jak wszystkie moje "fletowniki" bawełna wewnątrz i zewnątrz, pomiędzy ocieplina, obszyte lamówką i zapinane na rzep.  
Przeszukałam całego bloga i okazało się, że jedyne etui na flet jakie tutaj pokazywałam to było TO uszyte dla mojej córki... 6 LAT TEMU!!! Najbardziej jednak zaskoczył mnie upływ czasu: 6 LAT!!!
 Przejrzałam moje albumy ze zdjęciami i znalazło się trochę tych "fletowników"...
 Raz, że chroni flet przed zabrudzeniem, a dwa po prostu ładnie wygląda:)
 Pozdrawiam Was serdecznie :)

24 wrz 2018

Breloczki

Koleżanka poprosiła mnie o breloczek z serduszkiem, taki jak już kiedyś ode mnie miała...
A miała taki:
Wyszperałam resztki szarego filcu i powstał breloczek -ten środkowy:
Moja córka zaraz zwróciła uwagę, że jakiś nie taki, że powinien być większy. No to dorobiłam jeszcze jeden z serduszkiem, ciut większy -na zdjęciu powyżej ten pierwszy :) Będzie mogła sobie koleżanka wybrać;) Z tyłu naszyłam maleńkie aplikacje z eko-skóry, żeby było wiadomo, że to nie chińszczyzna;)
Dodatkowo zrobiłam jeszcze jeden breloczek, z jamniczkiem;)
Z tyłu doszyłam drewniane "Hand Made"...
I tyle mojego breloczkowania... Zabrakło filcu na więcej...
Miłego dnia!