31 sie 2011

Żabka:) i...

Worek jak worek, ale żabki jeszcze nie pokazywałam:
 Taką śliczną żabkę znalazłam w jakiejś starej kolorowance, korona to mój pomysł:), i nawet odpowiednia tkanina na koronę się znalazła: kremowa w złote gwiazdki:)
A tkanina zielona w groszki pochodzi ze sklepu Robin's Patchwork. Zaszalałam ostatnio zakupowo, przybyło mi mnóstwo tkanin z Robinkowa, Szmatki Łatki i Tutaj Kupuję... Jednak na punkcie tych groszków oszalałam najbardziej i chyba dlatego pierwsze poszły w ruch! Tkanina ma cudowny żywy zielony kolorek; jest cudowna! Tak samo jak czerwona w białe groszki z tego samego sklepu;)
Dzisiaj środa... Na dzisiaj obiecałam wylosowanie osoby, do której poleci mini zestaw do robienia aplikacji. 
Ja już wiem do kogo:), ale po kolei...
Wszystkie losy przygotowała osobiście moja córcia: pocięła kartkę na małe kupony, mąż ograniczył się do ponumerowania kolejno losików (aż do 37, bo tyle było komentarzy pod "odpowiednim" postem). Córcia każdy kuponik złożyła na cztery, wrzuciła do miski, wymieszała i wylosowała:)
I tym oto sposobem zestawik do aplikacji z przyjemnością podaruję osobie, która napisała komentarz nr:
Najśmieszniejsze i zarazem najdziwniejsze jest to, że ten komentarz napisałam ja sama...
Dopisałam w nim do listy Basię, która niestety nie może dodawać komentarzy na moim blogu. Zatem Basiu wygrałaś!
Drugi podobny zestawik do aplikacji chciałabym podarować Agnieszce, ot tak na dobry humor:)
Dziewczyny proszę podeślijcie mi Wasze adresy, mój mail znajdziecie z boku na pasku:)
I to tyle ode mnie na dzisiaj:)
Dziękuję wszystkim za udział w zabawie, dzięki Wam moja Pauluśka miała zabawę z losowankiem, a dzięki temu nie myślała o bolącej po szczepieniu rączce...
*** *** *** *** ***
Przy okazji zapytam tylko czy ktoś może się orientuje, dlaczego niektóre osoby nie mogą u mnie dodawać komentarzy? Ja nie wiem co mogłabym zrobić w tej kwestii... i czy w ogóle coś mogę...

30 sie 2011

Majteczki w kropeczki:)

Udało mi się uszyć moje pierwsze majteczki:) Kiedyś gdzieś w sieci natrafiłam na kosmetyczki w takim kształcie i bardzo mi się spodobały. Jakiś czas temu Joanna pokazywała takie kosmetyczki, wczoraj zobaczyłam je u Kasi i tak bardzo zachciało mi się spróbować uszyć takie majtusie, że wszystko inne poszło na bok;)
I oto są, moje własne;)
Ale żeby nie było, że odgapiam to moje są malutkie...
Tak sobie pomyślałam, że jak może być taka kosmetyczka to przecież może być i portfelik:)
Za wielkie to to nie jest, pomieści trochę drobniaków i tyle... Jedyna zaleta to chyba taka, że będzie zabawnie się prezentować...
Szyło się to to też nie za ciekawie, zresztą już kiedyś doszłam do wniosku, że im mniejszy drobiazg tym niewygodniej się go szyje, bo albo nie wchodzi pod stopkę, albo stamtąd ucieka... Nie wiem czy chciałoby mi się szyć kolejne takie maleństwo...

Czerwony kot...

Dzisiaj pora na pokazanie okładki na zeszyt uszytej specjalnie dla mojej siostry:)
Siostra życzyła sobie, aby okładka była kremowo-czerwono-bordowa, stąd taki a nie inny wybór tkanin:)
Kotek taki a nie inny to też życzenie siostry:) Spodobała Jej się okładka mojej córki na zeszycie do logopedy, o ta tutaj, i stąd życzenie wielkiej kociej głowy:)
Okładka dotarła w niedzielę na miejsce i na szczęście bardzo się spodobała:) Zresztą moja siostra jest taka kochana, że wszystko, cokolwiek dla Niej zrobię zawsze Jej się podoba:)
Na blogu Basi przeczytałam o kiermaszu organizowanym przez Lili dla Zuzi:) Zawsze ogromnie porusza mnie cierpienie dzieci, dlatego i ja z przyjemnością przekazałam fanty na kiermasz, z którego dochód będzie przeznaczony na leczenie dziewczynki.
Kiermasz odbędzie się w połowie września, jest jeszcze trochę czasu, aby coś przygotować i podarować na ten cel. Chętne osoby proszę piszcie na adres Lili (mail podany jest na Jej blogu).

29 sie 2011

Boooo...

Dzięki uprzejmości Gosi w moje łapki wpadła fantastyczna tkanina w takie trochę mroczne klimaty typu: kościotrupy, baby jagi, duchy etc. 
 Tkanina jest powleczona brokatem, błyszczy jak nocne niebo:)
Dzięki tym nietypowym motywom wpadła w oko moim siostrzeńcom:), obiecałam więc im podusie z niej.
I tak wczoraj poduchy już dotarły na miejsce:) Wiem, że sprawiły chłopakom radochę, mogę zatem już je pokazać:)
I jak Wam się podobają?
Tutaj nad duszkiem trochę widać tytułowe "Booo"...
:)

28 sie 2011

Urodzinowa Rozdawajka:)

Słowo się rzekło;) Zapraszam na rozdawajkę z okazji 3-ciej rocznicy mojego blogowania:) Mogłyby to być 3-cie urodziny bloga, gdyby nie fakt, że początki były pod innym adresem:) 

A teraz... ale wstyd!

 Zajrzałam na swój pierwszy wpis te 3lata temu i co??? I okazało się, że to nie było 28 sierpnia, ale 3-go sierpnia!!!
Cóż tu zrobić z tą "trójką"?
Może podarować 3 fanty?
Jeśli znajdzie się chętna jedna osoba otrzyma 3prezenciki, a jeśli więcej osób to wylosujemy trzech szczęśliwców.
A teraz najważniejsze!

Co będzie cukieraskiem?

Oto i cukieraski:

1. okładka w kotki+zeszyt=notatnik
2. kosmetyczka w kotki
3. koci panel czyli kawałek tkaniny w kocie motywy (wym. ok.110*20cm)

Zasady... Zasady zabaw tego typu chyba są powszechnie znane. Nie mam zamiaru nic zmieniać... Krótko: wpis w komentarzu pod tym postem, banerek z linkiem na swoim blogu na pasku bocznym. 
I to chyba tyle:)
Ach, jeszcze termin!
Niech będzie do 25 września:)

Zapomniałabym o banerku...
Oto i on:
Motywy kotków z banerka znajdą się na cukierkach:)
POWODZENIA!!!

Prosta aplikacja -tutorial:)

Obiecałam, słowa więc dotrzymuję:) Z braku czasu dopiero dzisiaj... 
Zrobiłam kilka fotek podczas przygotowywania i naszywania aplikacji i proszę bardzo, oto "tutek":
1. Przygotowujemy sobie wybrany motyw, który będzie naszyty jako aplikacja. Ja mam na kartce naszkicowanego dinusia. Motyw może być z kolorowanki, wydrukowany z internetu, własna inwencja twórcza;) Do tego wybieramy tkaninę czy tkaniny -w przypadku aplikacji wieloelementowej z kilku tkanin:)
 No i zapomniałabym o bardzo ważnej rzeczy: flizelina dwustronnie klejąca -wg mnie wspaniały wynalazek!!! Właśnie przyszła do mnie świeża dostawa ze Szmatki Łatki:) 
Potrzebny nam będzie również ołówek (najlepsze są HB, ciemniejszy grafit;) ), nożyczki, żelazko...
2. Na wybrany motyw przykładamy flizeline dwustronną papierem do góry. Na papier przenosimy ołówkiem wybrany motyw. Następnie wycinamy go tak mniej więcej i przykładamy stroną z klejem do lewej strony tkaniny. Prasujemy...
3. Czekamy aż tkanina z przyklejoną flizeliną ostygnie i wycinamy sobie motyw:)
4. Narysowane na papierze linie, które nie były liniami brzegowymi przenoszę na tkaninę za pomocą "szyby" i pisaka samoznikającego w następujący sposób:
*przykładam wycięty motyw do okna tak, aby prześwitywały mi linie narysowane od spodu

*pisakiem samoznikającym rysuje po widocznych liniach

*teraz wszystko jest już dokładnie przeniesione:)
5. Przygotowuję sobie tkaninę spodnią, na którą będę naszywała aplikację. Przeprasowuję ją, aby zlikwidować ewentualne zagniecenia, z aplikacji ściągam papier...
6. ...przykładam aplikację stroną z klejem do spodu i przyklejam za pomocą żelazka:)

7. Teraz ruszam w kierunku maszyny do szycia:) Wg mnie najlepiej wygląda aplikacja naszyta zygzakiem ustawionym na gęstość 0,5mm i szerokość 3mm.
8. Po naszyciu nitki przewlekam na spodnią stronę i związuję je ze sobą na solidny supełek, tak aby mieć pewność, że nic nie będzie się pruło.
9. Nadmiar nitek odcinam, a pozostawiony supełek w niczym nie będzie przeszkadzał:)
10. Aplikacja naszyta:)
11.  Teraz pora na wykańczanie i ozdabianie aplikacji:)
Dinuś dostał oko z guziczka, usta i dziurkę z nosa z nitki...
12. ...i maszyną naszytą trawkę:) Można mu jeszcze doszyć motylka nad głową do towarzystwa czy co tam komu przyjdzie do głowy...
 I to byłoby tyle! Aplikacja gotowa!
Na zakończenie tego posta mam malutką niespodziankę:)
Osobie chętnej wypróbować aplikację z flizeliną dwustronną chętnie podaruję taki mały zestawik:
 Są to dwa kawałki flizeliny dwustronnej o wym. ok. 20*20cm i kawałki kolorowej bawełny mniej więcej tej samej wielkości (jedne mniejsze, drugie większe). Ten zestaw wystarczy na zrobienie kilku fajnych aplikacji:) Jeśli znajdzie się chętny go przygarnąć to bardzo proszę o wpis pod tym postem:) Jeśli będzie chętnych więcej osób niż jedna moja córcia z przyjemnością wylosuje szczęśliwca:) Czas do środy:)
W związku z 3-cią rocznicą mojego blogowania zapowiadałam na dzisiaj ogłoszenie urodzinowych cukiereczków i będą, będą! Ale dopiero wieczorem, bo jeszcze nie zdążyłam nic przygotować;) Proszę zatem o cierpliwość...:)

19 sie 2011

Wielki Pazur

Takie było zamówienie Klientki: worek z Wielkim Pazurem z Pradawnego Lądu.
W pierwszej chwili po przeczytaniu wyglądałam tak:
W kolejnej zaczęłam szukać po necie co to w ogóle jest i jak wygląda. Domyślałam się, że pewnie jakiś dinozaur, bo na to wskazywał Pradawny Ląd. Wujek Google pokazał mi takiego stwora:
Fotka stąd
Niestety zdjęcia nie dało się powiększyć:( Przy powiększaniu robił się tak rozmazany obraz, że nie dawało się w żaden sposób tego narysować:(
Szukałam zatem dalej...
I na szczęście jeszcze coś znalazłam:) 
A oto i przed Państwem moja wersja Wielkiego Pazura z Pradawnego Lądu:
Uff, jakoś się udało...

Z drugiej strony worka jest naszyte imię chłopca i ...ogon tego Pazura:
Po niedzieli przygotuję kursik naszywania aplikacji, krok po kroku tak jak ja to robię. Cieszę się, że komuś się przyda:)
Życzę Wam wszystkim miłego weekendu i ładnej pogody:)
I do poniedziałku:)

18 sie 2011

Wilk i...

na myśl o wilku nasuwają się owce, ale moja bajka jest inna;)
Jest wilk, i to całkiem sympatyczny...
a zamiast owieczek są ptaszki:)
Powstały jeszcze trzy straże pożarne i kolejne imiona, ale tego już nie będę pokazywać, bo to już było;)
Jutro pokażę nową aplikację...
Tak się zastanawiam: codziennie ostatnim czasem naszywam aplikacje, może ktoś nie wie jak przygotować i naszyć coś takiego? Jeśli ktoś byłby zainteresowany mogłabym zrobić mały kursik: kilka fotek i opisać krok po kroku co i jak...
Powiem Wam, że szaleństwo mojej córki w temacie koników sięgnęło zenitu!!! Wybierała się z tatusiem i ciocią na zakupy, zabrała sobie swoje oszczędności ze skarbonki i pojechali... Jakiż był mój szok, gdy zobaczyłam przez okno wysiadającą z samochodu Paulę! Nie zgadniecie co przytachała do domu!
Teraz są już dwa... Mąż stwierdził, że jak zobaczył minę Paulinki na widok tego jednorożca to po prostu nie mógł jej zabronić...

17 sie 2011

Maszyną malowane...

Pewna Pani zamówiła sobie chustecznik. No, nic trudnego do uszycia... Jedynym problemem okazało się zdobycie tkaniny, bo miała być w ...motywy tenisowe. Niestety nic takiego nie udało się znaleźć:(
Wspólnie zatem uzgodniłyśmy, że naszyję aplikację rakiety tenisowej. Pani wybrała sobie tkaninę w większe grochy, ja naszyłam aplikację i wspólnymi siłami wyszło takie "cóś":
Trochę długo trwało zanim się za to zabrałam, jakoś tak się bałam, że nie wyjdzie...
Ostatecznie jednak z efektu końcowego jestem zadowolona:)
Przy okazji krótki kursik rysowania maszyną po tkaninie:
1. Podklejamy tkaninę flizeliną, aby podczas "wyszywania" motywu nam się nie rozciągnęła. 
2. Pisakiem do tkanin (takim samoznikającym lub znikającym po namoczeniu) rysujemy sobie motyw na tkaninie.
3. Teraz powolutku powolusieńku rysujemy igłą i nitką (oczywiście maszynowo, bo komuż by się chciało ręcznie!!!) po narysowanych liniach. Tam gdzie linie mają być grubsze robimy to kilka razy tam i z powrotem...
4. Na koniec zakańczamy ścieg, aby nic się nie spruło: najlepiej po prostu obie nitki dolna i górna związać ze sobą na spodniej stronie (wiążemy na porządny supełek, aby się nie rozwiązały).
I to tyle:)
Ja z braku zwykłej flizeliny podkleiłam tkaninę flizeliną dwustronną, a następnie zrobiłam wszystko po kolei wg podanych wyżej punktów:) Jedynie na koniec musiałam "wyszkubywać" papier z tej dwustronnej flizeliny, bo jak wiadomo z jednej strony jest ona zabezpieczona papierem.
Trzeba też pamiętać, że wyszytych w ten sposób motywów, tak jak i typowych aplikacji nie należy prasować bezpośrednio żelazkiem, bo zniszczymy swoją pracę:(

Fajna sprawa, prawda?