Dzisiaj na szybko wklejam fotki dwóch kolejnych worków, które udało mi się uszyć i sfotografować:)
Pierwszy dla Juliusza:
Drugi dla Zoji:
Jak do tej pory nie słyszałam jeszcze nigdy o takim imieniu jak na tym drugim zdjęciu...
I to tyle na dzisiaj. Zepsuła się karta z aparatu, musimy szybciutko kupić nową, bo bez fotek jestem uziemiona:(
Osoby zainteresowane zakupem worka dla przedszkolaka czy szkolniaka zapraszam na moje aukcje pod całkiem nowym nickiem: niepospolity :)
A ja tymczasem wracam do worków, bo czekają Hania, Maja, Tymek i Michaś:)
Piekne te woreczki!!!
OdpowiedzUsuńWoreczki prześliczne. O imieniu Zoja też nie słyszałam, choc wołamy tak na naszą Zofię :O)
OdpowiedzUsuńKtóra jak była mała to tak właśnie na siebie mówiła ;O)
Dlatego do dzisiaj często jest Zojką.
Gazyniu, bark słów w słowniku na Twój warsztat! Nieustannie podziwiam.
OdpowiedzUsuńWitam po urlopie:) Woreczki jak zawsze superowe. A umiejętności pikowania szczerze zazdroszczę. Muszę i ja kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Imię Zoja nie jest mi obce, ale nie znam nikogo osobiście ;) A, odmienia się "Zoi", tak jak "Maja - Mai, Kaja - Kai" :)
OdpowiedzUsuńFajniasty kot na tym drugim zdjęciu i insekt też! Uwielbiam Twoją dbałość o szczegóły!
śliczne:)
OdpowiedzUsuńteż nie słyszałam o zoji... ale kotek tam piękny:)
OdpowiedzUsuńSympatyczne i radosne woreczki- jak zawsze:)pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńfajniutkie woreczki:)
OdpowiedzUsuńAch, te imiona... Woreczki są cudne, nie powstydziłabym się z takim iść na siłownię :)
OdpowiedzUsuńZYGZAK REWELACYJNY:)
OdpowiedzUsuń