27 lut 2012

Nic z tego i okładki...

Plany niedzielnego pikowania wzięły w łeb i tyle. Od piątku nie miałam styczności z maszyną... Jak zwykle plany planami, a życie sobie...
Do pokazania mam za to dwie okładki jeszcze z zeszłego tygodnia.
Obie w tonacji niebieskiej z białym kotkiem, pierwsza A5, druga A4.

 Druga okładka jest większa, to i kotek na niej większy:

Pozostała mi jeszcze do uszycia okładka w pieski... Może jeszcze w tym tygodniu się uda, ale priorytetem jest kołderka;)

24 lut 2012

Biały puchaty gość i różane szycie...

Nareszcie przybył do mnie biały puchaty gość... Rozgościł się na całego! Po rozpakowaniu zajął prawie pół pokoju!!!
Kto nabył kiedyś całą rolkę ociepliny ten wie, jak potrafi ona "napuchnąć" po wyjęciu z folii;)
Ocieplina zakupiona, mogłam się zabrać za kanapkowanie różanej kołderki.
Planowałam, że kwadraty będą na przemian zielone z różowymi i będą szły po skosie... Niestety z moich planów nic, bo układ jest 5kwadratów*8 i jak w jednym rzędzie układało się tak jak miało, tak już w drugim wypadał różowy przy różowym... Zmieniłam więc pierwotną koncepcję i układ jest taki jak widać powyżej...
Wszystko ładnie skanapkowane, porządnie pospinane szpilkami... tak, tak... dobrze widzicie: napisałam szpilkami, bo niestety nie potrafię pracować z agrafkami:( Może jestem ewenementem w tym temacie, ale nic na to nie poradzę...
Na niedzielę planuję pikowanie, lamówkę i wykończenie podusi do kompletu. Ale to tylko plan, czy się uda życie pokaże...
Z pozostałych resztek po szyciu powyższej kołderki uszyłam okładkę. Jest już skończona i prezentuje się tak:
 Taki jest przód, a poniżej tył:

Boczne zakładki też różane:
To tyle na dzisiaj:)
No prawie tyle...
Jeszcze pokażę Wam jak wczoraj wieczorem Paulinka tworzyła sobie ogródek:
Strasznie chce podlewać i podlewać, to teraz już będzie miała co;) Zasadziłysmy do kilku doniczek krokusiki, szafirki, pierwiosnki i hiacynty. Zobaczymy co z tego wyrośnie, bo wszystkie cebulki ponad rok przeleżały w kartonie... Póki co Paulinka dumna, bo ma cały parapet w swoim pokoju zastawiony:)
 
Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo słońca, bo ta deszczowa pogoda wykańcza już psychicznie... Niskie ciśnienie to raz, a dwa to wszędzie zalegające błoto... brr

21 lut 2012

Dwa kolory tęczy:)

Wysiliłam się ogromnie i matę uszytą w grudniu wreszcie wykończyłam lamówką:) 
Bardzo podoba mi się zestawienie żółci z pomarańczem
 Do środeczka dałam cotton-batting i gęsto przepikowałam.
 
W tych samych kolorkach będzie jeszcze poduszka z kotkiem. Przód podusi uszyty tak jak i mata jeszcze w grudniu, ale wiecznie nie mam czasu, aby to wykończyć:( 
Ale nie ma co narzekać! 
W międzyczasie jeszcze uszyłam dwa kompleciki: kosmetyczka+chustecznik.
Jeden komplecik ma podszewkę w paski:
 drugi ma podszewkę w groszki:
 Później tak na szybko uszyłam jeszcze portfelik w ważki -taki zwykły, prosty a'la saszetka:
Z rozpędu uszyłam jeszcze tez dwie kosmetyczki w ważki, takie same jak portfelik tylko większe. Podszewkę mają tak samo różową w groszki:)
Wolny czas wykorzystałam na maxa!
W tym tygodniu siedzę w domu i nadrabiam zaległości. Do Teściowej nie jeżdżę, bo tam panuje grypa jelitowo-żółądkowa, a nie chciałabym Pauli przywieźć zarazków...

Przy okazji pochwalę się wspaniałą wygraną w konkursie "Zimowy Patchwork".
Moja podusia z bałwankiem zajęła I miejsce!
...pewnie dlatego, że nie było wielu chętnych...

17 lut 2012

Najtańszym kosztem

Tak właśnie wystroiłam córcię na dzisiejszy bal przebierańców: najtańszym kosztem!
Strój kompletnie bez ambicji w porównaniu do zeszłorocznego, ale co tam!
Paulinka chciała być kotkiem...
No i jest:)
A tak powstał strój:
*bluzka -zwykła bluzeczka z konikiem, a na niej naszyłam kwadrat z czarnej bawełny (tak aby przysłonić konika;) ), na którym wcześniej naszyłam "MIAU" z białej bawełenki w kocie łapki.
*czarne getry z doszytym ogonkiem z polaru (łatwizna!)
*kredek do malowania buzi nie udało się zakupić, bo jakoś dziwnie nigdzie nie było, dlatego też makijaż zrobiłam kredką do oczu
*maska kotka wycięta już dawno temu z jakiejś dziecięcej kolorowanki
I kotek gotowy:)
Przygotowanie stroju zajęło max. może z 15minut:)))
Zdjęcie kiepskie, na szybko zrobione w przedszkolnej łazience...

14 lut 2012

Różyczki dla Różyczki:)

Dla małej dziewczynki o imieniu Rózia (śliczne imię, prawda?) powstaje powolutku kołderka w różyczki:)
Na razie mam uszytych 20 bloków, ma ich być 40, czyli połowa już za mną;)
Kolorystykę wybrała Klientka: róż i zieleń i koniecznie różyczki:)
Układ na fotkach na razie całkowicie przypadkowy...
Przyznam szczerze, że nawet zaczyna mi się podobać... Pozostałe resztki na bieżąco zszywam ze sobą, będzie z nich różana okładka...:)
Teraz sprawa PODAJ DALEJ:
zgłosiły się u mnie trzy osoby: Kinia, Grubcio i Kulinia
Dziewczyny wybaczcie, bo raz, że trochę się zagapiłam, a dwa życie trochę daje w tyłek... Postaram się wysłać dla Was upominki do końca lutego! Przepraszam najmocniej!!!
Wszystkim Zaglądającym życzę miłego walentynkowego świętowania:)

8 lut 2012

Kolejne podusie:)

Tym razem uszyłam podusie w czerwieniach:) Zbliżają sie Walentynki, kolor więc jak najbardziej na czasie;)

Dwie podusie różane:
które najchętniej zostawiłabym sobie, ale jakoś tak do niczego mi nie pasują...

Trzecia podusia miłosna tzn. z miłosnym wyznaniem;)

I to tyle mojego szycia na dzisiaj:)
Jutro moja Teściowa wychodzi ze szpitala (to już 9ty! pobyt w szpitalu w ostatnim czasie). Nie wiem co będzie dalej, choć wciąż mamy nadzieję, że będzie dobrze:)
Pozdrawiam Was cieplutko:)
Czy Wy tez już tak bardzo tęsknicie do wiosny? 
Ja już się doczekać nie mogę!!!

6 lut 2012

Odgapione...;)

Jakiś czas temu zobaczyłam u Bajli woreczki z grochem. 
Przypomniałam sobie jak kiedyś Paula opowiadała o tym, jakie ćwiczenia robią w przedszkolu właśnie z takimi woreczkami.
Uszyłam zatem kilka takich woreczków, Paulinka wypełniła je drobną fasolką i już można było np. rzucać do celu czy przenosić stopami;)
Woreczki są całkiem proste, a uszycie ich zajęło mi dosłownie kilka minut!!!

3 lut 2012

Wspólna robota;)

Wspólna, bo moja i córki:)
Ja szyłam i wykańczałam, a Pauluśka wypychała mięciutkim puchem:)
To ostatnio chyba ulubione zajęcie Pauli, bo jak tylko widzi mnie przy maszynie od razu pyta czy będzie coś do wypychania;) Jak to miło widzieć, że dziecko aż rwie się do pomocy:)
Serduszka są mięciuśkie i jakoś tak kojarzą się z Walentynkami, zwłaszcza te w czerwieniach...
Dziękuję za wszystkie komentarze pod wczorajszymi podusiami:) Kursik postaram się przygotować w przyszłym tygodniu przy okazji szycia kolejnych poduszek -o ile oczywiście nic nie wyskoczy...
Pojawiło się wczoraj pytanie gdzie nabyłam tę piękną tkaninę w hortensje. Kupiłam ją w sklepie amerykańskim. W naszych sklepach z tkaninami patchworkowymi można znaleźć równie piękne tkaniny, może akurat nie ten motyw, ale jakościowo ta sama bawełna nie spierająca się i gęsto tkana:)
Adresy tych sklepów są u mnie w zakładkach bocznych.
Miłego weekendu:)

2 lut 2012

Hortensje...

Przepiękna tkanina, aż szkoda, aby leżała i się marnowała... i szkoda, że tylko 1yard zakupiłam...
 Rano na szybko uszyłam dwie poszewki na podusie:)
...żeby nie było, że dzień zmarnowany, bo nic nie uszyte;)

Uszyte naprawdę błyskawicznie, bo tyły zapinane na zamek miałam już wcześniej uszyte i niestety były to dwa ostatnie z zapasów:( Połączenie tyłu i przodu to przecież moment:)
Jak tylko znowu wezmę się za szycie tyłów do poduszek to postaram się zrobić jakiś prosty kursik, może się komuś przyda:) 
Pozdrawiam cieplutko:)

1 lut 2012

Niezapominajki... i nie tylko

Dorwałam się do maszyny:) Dostałam power'a na kilka poszewek na jaśki:)
Takie zwykłe, bez ociepliny, jedynie przód z kolorowej bawełny i tył na zamek...
I tak powstała podusia w niezapominajki:
Uszyłam też podusię z kotkami:
oraz kolejną w kocią gazetę:
Na koniec pozszywałam jeszcze w całość kosmetyczki żyrafkowe, bo już od dłuższego czasu leżały skrojone i aż się prosiły o wykończenie...
Jedna większa:

druga mniejsza:
I to tyle na dzisiaj:)
Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze pod poprzednimi postami:)
No i przepraszam najmocniej, że to moje blogowanie teraz jest takie byle jakie i na szybko: dwa zdania, dwie fotki i koniec:( Nie mamy na nic czasu, ciągle biegiem... Wieczorami zasypiam prawie na stojąco... ale nie narzekam, byle do przodu!