2 lut 2016

Kalendarze

Chwila ciszy i kolejne posty będą się pojawiały:)
Pozostając wciąż w temacie okładek dzisiaj mam do pokazania kolejne, 
tym razem ciut większe, bo na grube książkowe kalendarze.
 Pierwsza różana zamykana na patkę z rzepem, wewnątrz drobna krateczka:

 Pikowana na ocieplinie, miękka i puchata, 
tak wygląda z boku:
Druga (właściwie to trzecia, bo różane były dwie) z ciekawskimi kociakami:

 Ta jest wiązana na troczki -ot tak, dla odmiany;)
Kolejna w zieleni szyta była dla koleżanki dwa lata temu (i jeszcze tu nie gościła!!!)
Koleżance wpadła w oko tkanina w robaczki, więc ile jej miałam, tyle jej wmontowałam w tę okładkę -a wiele nie było, kilka małych skrawków...


 Jak wszystkie moje okładki i ta jest miękka i puchata:)
 Zakładki boczne z jednej strony ptaszki...
 a z drugiej całe mnóstwo "robaczków"
Ostatnia okładka szyta dla tej samej koleżanki na kalendarz mniejszego formatu:)
 Tym razem postawiłyśmy na brązy i guziczki:)
Pozdrawiam cieplutko:)

8 komentarzy:

  1. bardzo fajne są te okładki :) Może też spróbuję uszyć taką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie śliczne :)
    Po prostu do... schrupania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko cudne, jak ... zawsze. Materiał w robaczki pierwszy raz widzę, śliczny
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Prześliczne. Każdy inny i każdy niezwykle oryginalny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta w robaczki jest absolutnie cudowna :-) Mam ostatnio słabość do takich wzorów :-) Piękne! I jak do brązów mi daleko, tak "domki" są cudne :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każde pozostawione słowo:)
To miło, że zechciałeś poświęcić mi chwilkę...