Dawno, dawno temu zakupiłam stosik tkanin w odcieniach zieleni...
Miała z tego powstać narzuta coś na kształt tej:
*znalezione TUTAJ
Napisałam do Bonnie z zapytaniem o pozwolenie na inspirację (wiadomo: prawa autorskie itd. itp.). Otrzymałam odpowiedź, że jesli to będzie tylko inspiracja to nie ma problemu. No to ok!
Zabrałam się do roboty...
Początki to był totalny niewypał!
Nie przemyślałam dobrze sprawy i zamiast łodyg traw czy innych roślin wyszły mi fale Dunaju. Sprułam wszystko i zaczęłam od nowa...
No teraz to już grało, wygląda na polne łodygi w dużym powiększeniu:)
Wszystko szyte właściwie na kolanach i na podłodze. Nie ma ani jednego prostego elementu, wszystko szyte po łuku. Przy łukach wiadomo, że musi być idealnie dopasowane, bo inaczej będzie się marszczyło... Dobrze, że akurat miałam tyle wolnej przestrzeni, aby tę płachtę wciąż rozkładać i dopasowywać... Ostatecznie uzyskałam rozmiar 230*240cm.
cdn.:)
Miłego weekendu:)
Zapowiada się mrówcza robota,ale efekt na pewno będzie cudny!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać efektu końcowego. Co mi mówi, że będzie świetny!
OdpowiedzUsuńNo to czekamy ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem:)
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy:)
OdpowiedzUsuńpowodzenia :) miejmy nadzieję, że wszystko wyjdzie świetnie :)
OdpowiedzUsuńno,no:))podziwiam:)))
OdpowiedzUsuńo wow!!! już przebieram nogami czekając na ciąg dalszy!!!
OdpowiedzUsuńBędzie cudna:-)
OdpowiedzUsuńCudne tło wyszło :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń