17 mar 2017

Spóźnione o dużo za dużo walentynki...

Ten post miał się ukazać w lutym, ale cóż zrobić jak się ma za dużo obowiązków i ze wszystkim jest po czasie... Dopiero teraz sfotografowane i wystawione na Dawandzie... 
 Powiem Wam, że najlepsza jest moja Paula;) Jak mnie zobaczyła z tymi serduszkowymi kosmetyczkami nie zawachała się skrytykować: "mamo, przecież walentynki już były! Nawet tego nie wystawiaj, bo wstyd!" No cóż... 
 Pięć większych z serduszkami z różnych tkanin...
 Jedna mniejsza, właściwie to taki mały portfelik albo mini kosmetyczka na pomadkę i tusz, ewentualnie jeszcze cień do powiek, bo więcej chyba nie pomieściłaby...
Słonecznego dnia!!!

9 komentarzy:

  1. Grażynko, śliczne kosmetyczki!
    A na okazanie miłości zawsze jest dobry moment :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodkie kosmetyczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne, szczególnie ostatnia takie słodkie maleństwo do torebki :) A walentynki dla mnie mogły by być raz w miesiącu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne! Wcale nie muszą być na walentynki :) Nie długo Dzień Mamy więc taki prezent jak znalazł :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne! I w pomyśle i w wykonaniu! Super!

    OdpowiedzUsuń
  6. oj tam! serduszka to dekoracja całoroczna:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne! A w marcu też trzeba kochać, nie tylko w lutym :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tam, oj tam ;-) Walentynki trzeba mieć cały rok!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każde pozostawione słowo:)
To miło, że zechciałeś poświęcić mi chwilkę...