Ciągle wspominam o zaległościach, pora zacząć je pokazywać... Dzisiaj etui na telefony:)
Dwa pierwsze uszyte z alcantary, zamykane na zamek
Kolejne to amerykańska bawełenka:
1. zakochane sówki
2. motywy prosto z Londynu
3. znowu sówki, tym razem na szaro;)
4. etui a'la sowa
zapinane na drewniany guzik znajdujący się z tyłu pokrowca
5. motylki
6. sowy
7. kotki Wacki:)
Do wyboru, do koloru:)
Pozdrawiam serdecznie:)))
Ten z sową jest taki słooooodki!
OdpowiedzUsuńale wysyp, śliczne
OdpowiedzUsuńSame cuda!
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńSłodziaki kociaki!
OdpowiedzUsuńPrześliczne :) pozdrawiam serdecznie ♥
OdpowiedzUsuńCudowności wychodzą spod Twoich rąk. Ach... jak ja bym chciała mieć takie zdolności :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, piszczałaby z uciechy moja rodzona anglistka i tłumacz. Londyn to wielka miłość mojej córki :) Uszyte perfekcyjnie!
OdpowiedzUsuńOj, piszczałaby z uciechy moja rodzona anglistka i tłumacz. Londyn to wielka miłość mojej córki :) Uszyte perfekcyjnie!
OdpowiedzUsuń