Nie wiem dlaczego, ale dla mnie jak lisek to zawsze Chytrusek;) Tak mam i już!
Z resztki beżowej alcantary, z której jeszcze resztka się ostała!, uszyłam jeszcze jedną saszetko-kosmetyczkę. Ozdobiona okienkiem z liskiem -ten wyjątkowo chytrze wygląda, no nie da się ukryć!!!
Tych saszetek jeszcze kilka będzie. Muszę tylko wyszukać czym je ozdobić/co na nie naszyć...
Miłego dnia!
Pięknie prezentują się takie saszetki/kosmetyczki albo piórniczki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Grażynko :-)
Dobrze Ci się kojarzy, bo akurat ten lisek na saszetce to taki rasowy chytrusek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ta z liskiem jest cudna :)
OdpowiedzUsuńFajny ten lisek ;)
OdpowiedzUsuń