21 mar 2018

Szarości...

Mój pierwszy bieżnik w odcieniach szarości!

 Tkaniny leżały w szafie dobre kilka lat, od początku były przeznaczone na bieżnik...
 Ale że z szarościami jakoś niespecjalnie mi po drodze to tak leżały i leżały, aż się w końcu zlitowałam, pocięłam paski, zszyłam i... z powrotem do szafy! ...na kolejne lata
 Ostatecznie jednak się zlitowałam, przepikowałam, obszyłam lamówką... i przyznam, że efekt ostateczny bardzo mi się podoba. Najbardziej jednak podoba mi się kawałek z różami, który jest w centrum. Więcej różanych szarości nie miałam, a szkoda...
Wczoraj był początek astronomicznej wiosny, więc mogłoby już być cieplej!
Spokojnego dnia!

1 komentarz:

Dziękuję serdecznie za każde pozostawione słowo:)
To miło, że zechciałeś poświęcić mi chwilkę...