Skończyłam kolejny "ufok" i poducha z kotkiem ujrzała światło dzienne;)
Leżał i leżał w szafie, a wystarczyło tylko doszyć plecki;)
Powoli z kupki ubywa prac do wykończenia, ale mimo to jest ich jeszcze naprawdę spooooro... Są maty do obszycia lamówką, są torebki czekające na podszewki, kosmetyczki w częściach, niewymiarowe pozszywane skrawki i wiele różności... Może do końca roku będę na czysto;)
Pozdrawiam Was cieplutko:)
Dobrze, że kocina ujrzała światło dzienne, piękna jest :)
OdpowiedzUsuńUroczy kociak!
OdpowiedzUsuńTo nieźle Ci się tych UFOków uzbierało, Grażynko.
Pozdrawiam cieplutko :-)
Nie wiem jak to się stało, ze ja dopiero teraz tutaj trafiłam.
OdpowiedzUsuńPiękne prace. Patchworki moja miłość
Skąd ja to znam , u mnie też jest jedna szafka w której żyją ufoki :)
OdpowiedzUsuńPodusia cudna :)
Fajny kociak:)
OdpowiedzUsuńNo zakochałam się w tej kociej podusi. I wcale nie tylko dlatego, ze uwielbiam koty!
OdpowiedzUsuńI see your blog daily, it is crispy to study.
OdpowiedzUsuńYour blog is very useful for me & i like so much...
Thanks for sharing the good information!
starbet casino