Mam nadzieję, że wiosna już tuż tuż... bo te mrozy wykańczają mnie potwornie. Po powrocie z pracy w ogóle nie umiem się rozgrzać! Nie mam kompletnie tolerancji na zimno i bardzo cierpię z tego powodu:( Szukałam wczoraj informacji dlaczego tak się dzieje i znalazłam. Osoby z chorobą Hashimoto i niedoczynnością tarczycy po prostu tak mają... Współczuję bardzo tym wszystkim osobom, które tak mają... Ja tak marznę, że jestem gotowa zrezygnować z pracy, byle tylko było mi ciepło, byle tylko nie musieć wychodzić z ciepłego domku i nie marznąć...
Na przywołanie wiosny mam do pokazania tulipanki:)
W zeszłym roku szyłam jaśki w tulipanki, pozostałe kawałki wykorzystałam teraz do uszycia tej serwety i mniejszej maty. Uwielbiam patchwork i zszywanie kawałków, bo to daje mi możliwość wykorzystania resztek, których wciąż przybywa... a poza tym zawsze jestem ciekawa efektu końcowego, bo w moim przypadku jest on nie zawsze do przewidzenia;)
Szkoda tylko, że zdjęcia nie oddają faktycznych kolorów. W rzeczywistości barwy są dużo żywsze, zieleń piękna soczysta, a te białe ramki są naprawdę białe, a nie takie szarawe jak wyszły na fotkach -są białe w białe wzorki
Odkąd nauczyłam się pikować lotem trzmiela jest to chyba mój ulubiony styl pikowania:) Wciąż podoba mi się tak samo jak na początku...
Tyle tylko, że teraz pikowanie lotem trzmiela nie jest już dla mnie czarną magią...
Ja chcę już wiosny i ciepełka!!!
Pozdrawiam Was cieplutko:)
Mata cudna z tym pikowaniem. Fajnie sie nazywa lot trzmiela. Ja tez przywołuję wiosnę bo nie lubie zimna jedynym plusem jest to ze jest słońce a to jednak powoduje lepszy nastrój. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne, radosne, wiosenne uszytki!
OdpowiedzUsuńPiękna ta tkanina:)
OdpowiedzUsuńLot trzmiela to moje ulubione pikowanie:)