Tak się złożyło, że potrzebowałam na szybko jakiś drobiazg na upominek dla dziecka:)
Pierwsze co wpadło mi na myśl, to jakiś mały woreczek, który będzie można wypełnić cukierkami. Przypomniałam sobie, że kiedyś gdzieś wpadły mi w oko takie woreczki w kształcie króliczków i marchewek.
Znalazłam w necie nawet prosty tutorial. Dla mnie jednak za prosty...
no bo ja to muszę mieć wszystko porządnie wykończone, szwy wszystkie pochowane, a w internetowym tutorialu szwy nie były schowane, bo woreczek nie miał podszewki. No nie może tak być!
Chwilkę się zastanowiłam i już wiedziałam co i jak!
Tak oto powstały sakiewki-marchewki:)
Z rozpędu pocięłam tkanin na kilkanaście marchewek!
Z rozpędu też uszyłam kilkanaście marchewek! Szycie ich jest bardzo proste!
Uwaga! Uwaga!
W związku z tym, iż bardzo dawno nie ogłaszałam u siebie żadnej zabawy blogowej postanowiłam sprezentować jednej osobie trzy takie małe sakiewki-marchewki wypełnione słodkościami:)
Do tego dorzucę jeszcze garść przydasi;)
Są chętni/chętne?
Jeśli tak to zapraszam do wpisu pod tym postem, a we wtorek moja córka wylosuje jedną osobę, do której w środę wyślemy nasze świeżo wyhodowane marchewki;)
*nie trzeba nigdzie umieszczać żadnego banerka, zabawa dla chętnych;)
Cudne i bardzo apetyczne te marchewki :) chętnie się trzema zaopiekuję :) akurat po jednej dla mnie i dzieci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetne są!
OdpowiedzUsuńI ja chętnie ustawię się w kolejce :-)
Kochana, ja tak tesknie za szyciem...niestety musialam zrezygnowac z przyczyn zawodowych i osobistych. Chetnie przyharne Twoja piekna marchewke, ktora bedzie mi przypominać, ze szycie jest piekne!!!!!
OdpowiedzUsuńmarchewki perfekcyjne a ich zawartość nęcąca :)
OdpowiedzUsuńchętnie się poczęstuję
Jola
Cudne są te Twoje marchewki - z przyjemnością je przygarnę a nawet podzielę się z wnukami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Same w sobie są urocze:)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią wezmę udział w słodkiej zabawie