8 wrz 2011

Dla córeczki:)

Ojejku, ale stary wpis znalazłam! Z maja jeszcze... Nieopublikowany nie wiem dlaczego...
Dla Pauluśki uszyłam trzy spódniczki:)
Dwie załapały się na fotki, trzecia jeszcze nie... ale to z tej trzeciej najbardziej się ucieszyła...
Ciekawe czy ktoś się domyśli dlaczego...;)
Poniżej wspomniane dwie spódniczki na modelce:
* pierwsza czarna w czerwone różyczki
 i druga kolorowa w kwiatuszki
Ten przepiękny bibułkowy kwiat dostałam od Paulinki na Dzień Matki:)
Zdjęcie trzeciej wstawię jak zrobię, bo nie wiedzieć dlaczego do tej pory nie załapała się na fotkę...
Na tapecie jest już czwarta spódniczka:) Tym razem będzie różowa w matrioszki:)
Przy okazji jej szycia jak tylko będę miała więcej czasu spróbuję zrobić kilka fotek co i jak:) Powyższe spódniczki udało mi się tak uszyć, że wszystkie szwy są od spodu schowane, nawet zygzaka nie trzeba było używać...
Wczoraj szyłam...
podkładki!!!
Nie przypuszczałam, że kiedyś jeszcze do tego wrócę, ale skoro jest zainteresowanie to nie pozostało nic innego jak wziąć się za solidną robotę;)
Kotki kiedyś już pokazywałam, ale znowu powróciły...
A do kotków zamiast mleczka są babeczki:
Bardzo mi się podoba ta tkanina, zastanawiałam się nawet nad spódniczką dla Pauli w takie słodkie motywy, ale póki co za mało kupiłam i po wykrojeniu podkładek nie mam już co myśleć o spódniczce, starczyłoby może na kieszonki;) Ale może to i nie taki zły pomysł...
Dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedzinki i komentarze:)
Witam gorąco nowych Obserwatorów i pozdrawiam cieplutko wszystkich Zaglądających:)

14 komentarzy:

  1. Super spódniczki :) Urocze podkładeczki :) A tkaninki do chusteczników wyprałam, żeby zdekatyzować :P A teraz wiem, że wystarczy je już tylko wyprasowac :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Spódniczki są śliczne :)
    A tkanina podkładak fajniutka :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta niesfotografowana spódniczka pewnie jest w konie lub koty:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spódniczki są prześliczne:) Nie jestem krawcową,więc nawet nie myślę o szyciu ubranek:( U mnie na razie jest patchwork, patchwork, patchwork i ...ramki:) Nie wiem,czy kiedykolwiek "wyleczę się" z patchworku... może wtedy spróbuję uszyć coś dla mojej niuni. Gratuluję świetnego pomysłu!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładne spódniczki :-) Tkanina w koty cudna,a te babeczki na podkładeczkach tak apetycznie wyglądają :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie trzecia jest z konikami?
    Śliczne spódniczki - dobrze, że je pokazałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczne spódnisie,a materiał w babeczki piękny dla każdej babeczki:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy na trzeciej spódniczce jest jednorożec? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szew o którym piszesz to szew tzw.pościelowy.Dawniej ,jak jeszcze pościel była solidna i zanoszona do magla takie szwy właśnie posiadała.Jest to mocny podwójny szew.
    Spódniczki przepiekne ,a Paulinka tak rośnie że szkoda gadać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Och... jak ja zazdroszczę talentu do szycia!
    Marzy mi się mieć z Córeczką taką samą spódniczkę - jak kiedyś ja miałam z moją Mamą :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam
    Od pewnego czasu zaglądam na twój blog. Bardzo podoba mi się wszystko co robisz. Masz ogromny talent :) Dzięki Tobie zaczęłam szyć dla dzieci różne drobiazgi :)
    Dziękuje i pozdrawiam
    Teresa

    OdpowiedzUsuń
  12. Oooo... to ja bardzo chętnie poczytałabym sobie na temat sposobu szycia tych spódniczek, bo piękne są niezmiernie, a w domu mam taka małą modelkę, która uwielbia chodzić w sukienkach :-)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każde pozostawione słowo:)
To miło, że zechciałeś poświęcić mi chwilkę...