6 lut 2012

Odgapione...;)

Jakiś czas temu zobaczyłam u Bajli woreczki z grochem. 
Przypomniałam sobie jak kiedyś Paula opowiadała o tym, jakie ćwiczenia robią w przedszkolu właśnie z takimi woreczkami.
Uszyłam zatem kilka takich woreczków, Paulinka wypełniła je drobną fasolką i już można było np. rzucać do celu czy przenosić stopami;)
Woreczki są całkiem proste, a uszycie ich zajęło mi dosłownie kilka minut!!!

18 komentarzy:

  1. ale fajne! ja na maszynie szyję krzywo no i rozruch zajmuje mi ok 2 h:)
    ręcznie - 2 cm pół godziny, ale i tak się staram:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam takie woreczki na lekcji w-f.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak!!! Na korekcie takie trzeba było mieć! I do zabawy sa też fajne! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Potwierdzam - roboty mało, a zabawa przednia :))

    OdpowiedzUsuń
  5. rewelacja :) też pamiętam takie woreczki z dzieciństwa... moje były ciemnobrązowe ;) muszę takie uszyć córce, ale na pewno nie brązowe ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. oj ja też pamiętam jak się takowymi bawiłam za dzieciaka...tylko wtedy takich ładnych wzorków nie było na nich :P super pomysł ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne woreczki! Też pamiętam takie z dzieciństwa :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna zabawa jest takimi woreczkami (zwłaszcza łapanie ich stopami ) ,w naszym przypadku wypełniało się je ziarnem pszenicy.Serduszka z poprzedniego postu rewelacyjne ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam ze szkoły takie woreczki, świetna sprawa.Twoje są śliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam takie woreczki jeszcze z przedszkola i chyba szkoły. Tylko nasze nie były takie ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. z fasolką trudniej złapać palcami stóp :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak byliśmy mali mama też nam uszyła takie woreczki :) Uwielbialiśmy je :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Takie woreczki to zdecydowanie fajny pomysł. U mnie tkaninka już czeka pocięta, tylko czasu ciągle brak.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każde pozostawione słowo:)
To miło, że zechciałeś poświęcić mi chwilkę...