Fiolety, fiolety, fiolety... aż do znudzenia;)
Dzisiaj mała mata/serweta:
Szyta nie tyle z resztek, co z celowo ciętych elementów.
Nie za duża, nie za mała, a w sam raz;) Ma ok.30*30cm. Wewnątrz cieniutkie bawełniane wypełnienie. Pikowanie maszynowe przez wszystkie warstwy.
Miłego dnia:)... a jutro znowu coś w fioletach;)
aż do znudzenia...
Piekna !!! :):) Ja uwielbiam fiolety ,wiec dawaj wiecej :):):) Milego Dnia Ci zycze :)
OdpowiedzUsuńzanudzaj, zanudzaj, uwielbiam fioleciki, więc nie ma sprawy :)
OdpowiedzUsuńDo kompletu podusia :)
OdpowiedzUsuńŚliczne fiolety! :-)
OdpowiedzUsuńPiękne, też chcę ale czasu nie mam :(
OdpowiedzUsuńA dlaczego "zanudzę"? Mogłabyś szyć same fiolety, a i tak będzie się czym zachwycać:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne rzeczy tworzysz, masz po prostu talent. Trzymam kciuki za dalsze postępy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń